Hej! Witajcie! Aniu, Tomku, Olu, Radku i wszyscy moi „Platerkowi” Przyjaciele!
Czy możecie na chwilę odłożyć Wasze smartfony?
Zostawcie zmywanie i w połowie obejrzany 10 odcinek Waszego ulubionego serialu.
Proszę! Chciałbym Wam opowiedzieć o Kubie – powiedzmy, że on ma tak na imię – moim Przyjacielu i absolwencie „Waszej” Szkoły.
Kuba chodził do Platerki dawno temu. Na przełomie XX i XXI wieku. Niczym się nie wyróżniał poza tym, że nie miał pewności siebie i był „popsuty”. Wtedy myślał o sobie tak:
Ukrzyżowany
za wiarę
w człowieka
w ciemnym wilgotnym
lochu
Rozpaczy
sięgam wychudłą
ręką
po promień
Nadziei
Kolejny raz
ręka
okazuje się
zbyt krótka
Oraz tak:
Jak wiatr szybuję hen wysoko
szczytów gór sięgam Nieśmiertelnych
tam gdzie nie sięga ludzkie oko
króluję -Władca, Pan Udzielny
wszędzie mi chwałę biją dzwony
nisko kłaniają się wasale
złoto i harem - cztery żony…
Lecz ja nie jestem królem wcale!
to tylko senne me widziadło
co opętało moją duszę
jak błyskawica we śnie spadło
i chociaż nie chcę rządzić muszę!
lecz kiedy znowu się obudzę
znów będę zwykłym śmiertelnikiem
i znów się życiem tak natrudzę
i znów na jawie będę Nikim
Był tylko Człowiekiem jak każdy z Was. Tak samo nie lubił matematyki, ściągał na angielskim a to że był „popsuty” wykorzystywał do tego by czasem zostać w domu i uniknąć pisania klasówki z polskiego. Ale były dni kiedy naprawdę cierpiał…
Przeklęte dni kiedym się zrodził
spaliłem wszystkie kalendarze
nieszczęsny ojciec co mnie spłodził
Samotność przy mnie trzyma straże
za grube mury na mą głowę
i za daleko mi do ludzi
oddam Nicości swej połowę
dla Tej co we mnie ducha zbudzi
lecz to nie takie proste wcale
niech się nikomu nie wydaje
spalę ze sobą swoje żale
Piękna Dziewica łuczywo daje
@@@
Siedzę jak palec tu Samotny
żadna mnie gwiazda nie ucieszy
Smutek silniejszy niż stukrotny
serce młodzieńcze dawno przeszył
choć ludzi tylu dookoła
mi wciąż brakuje ludzkiej mowy
Dusza zbolała uciekaj woła
Łańcuch tamuje oddech stalowy
gdzie się podziały te Ideały?
Radości Wiary Wielkie Nadzieje?
Pusty Samotny jak chwila mały
gdzie ja się biedny tutaj podzieję?
nie ma tu miejsca dla mej szarości
nie ma tu półek na moje słowa
a we mnie tyle bólu i złości…
Apokalipsa moja gotowa
Również jak Wy bywał zakochany. Czystą, niewinną, pierwszą miłością w koleżance z klasy, która rzecz jasna długo o tym nie wiedziała a potem gdy już nawet wiedziała, miała to gdzieś…
Zapaliłaś Słońce, odebrałaś Nocy
Wyciągnęłaś rękę, gdym wołał pomocy
Poszłaś wprost do Piekieł po mej Duszy
Cienie
Me wczorajsze życie – Tartaru Wspomnienie
Już nie wróci nigdy
gdy Ty jesteś przy mnie
lecz nie spuszczaj oczu
bo zginę w tym Zimnie
@@@
Wiersz ten krótki zostanie
Jak go napisać? Sam nie wiem!
Zacząć ot tak, od: „Kochanie”?
No cóż, nie unoś się gniewem!
Nie umiem ja pisać do Ciebie
i o nas mi też nie wychodzi…
Przypomnij! Było jak w Niebie!
I powróć! Już słońce zachodzi…
Z tego co wiem, Kuba w swoim życiu spotkał wielu Wspaniałych ludzi. To im zawdzięcza to, kim dziś jest. Wielu z nich pewnie jako nastolatek nie doceniał. Wielu do dziś w należyty sposób nie podziękował i próbuje to rozpaczliwie nadrobić. Wielu z nich nie ma już wśród nas ale zostali na zawsze w jego pamięci.
Ukryty w bielonej ziemi
przy sercu swej Ukochanej
wokół stoimy my – niemi
my – twarze bólem zorane
Wciąż mamy w uszach Twe słowa
a w oczach postać schyloną
srebrzona siwizną głowa
niczym perłową koroną
Dwanaście godzin Twej Drogi
a potem Wyrok i Cisza
gdzie teraz dążą Twe nogi
jakie litery Cię piszą?
Ty wyjechałeś tak nagle
została samotna ma dusza
spłonęły młodości żagle
gdzie Cię odnajdę? Wyruszam
Tak minęły 4 lata. Tak, tak, wcale się nie pomyliłem! Cztery lata. Kuba nie był wybitnym uczniem. Nawet gdy bardzo chciał rozrabiać (a nie raz chciał!) to i tak by mu nie wyszło bo był „popsuty”. Wycieczka klasowa „Szlakiem Piastowskim”, strach przed fizyką i matematyką, Dobre Serce Wychowawczyni, która nawet jak się raz zezłościła na zbyt ciężki plecak pełen książek, to i tak chciała Dobrze dla Kuby. (Słuchajcie! Raz na wakacje pożyczyła mu kurs języka angielskiego na kasetach magnetofonowych (Wy w ogóle wiecie co to jest? :P) Myślicie, że słuchał ich choć raz? Taa, akurat! Przecież były wakacje!)…A także miliony innych Dobrych i Złych wspomnień. (Do Złych należy wspomnienie bólu, który narastał z każdym kolejnym rokiem szkolnym i ton branych wtedy leków, które na chwilę uśmierzały go ale za to nie pozwalały się skupić, uczyć, niszczyły Kubę…).To Platerka Kuby. Tak mi mówił.
Kilka dni przed maturą Kubie się wydawało, że to koniec wszystkiego i zupełnie nie wiedział co będzie dalej. Wychowawczyni powiedziała mu wtedy, że się myli, że to nie koniec i że jego życie tak naprawdę się dopiero zaczyna. Miała rację. Skończył studia historyczne (wprawdzie z przerwą po pierwszym roku na wyjazd do USA po „amerykańskie biodro” i na utonięcie w kolejnym swoim Piekle bólu strachu o to, czy jeszcze kiedyś znów stanie na nogi…)Ale skończył. Dzięki kolejnym wielu Wspaniałym ludziom, których spotkał na swojej drodze. Tylko, że nigdy nie został nauczycielem. Za „cienki” na to jest!
Dziś jest „mgr” ale nie uważa tego za coś szczególnego. W kontaktach z innymi stara się być przede wszystkim Człowiekiem. Tego nauczyła go Platerka i tak radzi mu nieraz jego Przyjaciel Rysiek:
„Zawsze Warto być Człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy…”
Wiem że dziś mój Przyjaciel Kuba jest Szczęśliwym, Spełnionym, Kochającym i Kochanym facetem. Chodzi na własnych nogach, Pracuje i sam jeździ własnym autem. Czemu się śmiejecie? W jego przypadku to wcale nie jest takie oczywiste i takie proste. Ale on dzięki ludziom, których w życiu spotkał na każdym etapie swojego życia (wielu w Platerce na czele z Panią J.) wiedział i czuł że ma Wsparcie. Oni mu dodawali sił do walki. Nieraz walczyli razem z nim. Myślę, że Kuba Wygrał. Nigdy nie przestał Marzyć i dążyć do obranego wcześniej celu mimo wielu trudności dnia codziennego. Te trudności nie zniknęły. Są z nim każdego dnia. Ale Kuba nadal ma obok siebie osoby, na których może się w razie potrzeby fizycznie i psychicznie „oprzeć”. Wiec nadal Walczy. Wy też powinniście. Walczcie o siebie i swoje marzenia! Pamiętajcie że każdy jest inny ale wszyscy jesteśmy ludźmi. Mamy Marzenia, Pragnienia, Uczucia.
Pamiętajcie, że każdy z nas jest inny ale wszyscy jesteśmy ludźmi. Zanim ośmieszycie kogoś na głównej stronie facebooka, dlatego że nie umie fizyki, ma słaby czas na „setkę”, nie zrobił „rzeźby” na lato czy lubi Vivaldiego, zastanówcie się najpierw ze trzy razy i spróbujcie się zamienić miejscami.
Inni, dźwigają na barkach krzyże
pną się pod Górę, wciąż wyżej i wyżej
Inni, nie wiedzą co to taniec
mają inne powołanie
Inni, nie wypiją dziś kakao…
dla nich nie zostało
Inni, nie czekają brzasku
zasypiając pośród bezsilności wrzasku…
Tłumy Innych między nami
zrób coś by nie byli sami
@@@
Znowu patrzysz w okno
cóż tam chcesz zobaczyć?
Jak biedacy mokną
czyjaś Matka płacze?
Ktoś szuka jedzenia
wokół na chodniku
a inny ubrania
w najtańszym sklepiku?
Zamknij lepiej okno
i chodź na podwórze
Niechaj się uśmiechną
twarze małe, duże
Jestem pewien, że jeżeli podacie takiej osobie rękę zamiast ją wyśmiać, będziecie mieli Prawdziwego Przyjaciela na całe życie. Ja takiego Przyjaciela mam w Kubie. Co dzień staram się mu pomóc. Nie jest to łatwe bo obaj mamy trudny charakter.
Wśród Was na pewno jest wiele takich osób jak Kuba. Rozejrzyjcie się proszę. Może to Olek? Może Iwona? A może Patryk, któremu wczoraj umarł Tata? Odłóżcie telefony, niedopite piwo. Przysiądźcie przy nich na chwilę. Oni Was na pewno Potrzebują. Potrzebują mimo, że nigdy o to nie poproszą…
Uważajcie też na siebie i walczcie o swoje Marzenia. Słuchajcie siebie i myślcie zanim cokolwiek zrobicie. Wtedy Wasze błędy prawdopodobnie będą mniejsze. Bo błędy popełnia każdy. Kuba, ja, Tomek, Ola i pani ze spożywczaka naprzeciwko…
Mądra Dziecino
nie słuchaj starych
brzydkich zgnuśniałych
pustych prawd wiary!
Idź własną drogą!
Spełnij marzenia!
Niech Ci pomogą
moje życzenia
płynące z serca:
„Zdrowia, Spełnienia!
Radości Ducha,
Chęci Tworzenia!”
Jeszcze raz Was proszę jeśli mi wolno: Uważajcie na siebie! Są rzeczy, które są bardzo łatwe do wykonania ale niemożliwe do „odkręcenia”! „Umrzeć to nie sztuka, ale sztuką jest żyć. Prawdziwym arcydziełem żyć i nie zejść na psy”.
Trzymajcie się! Pozdrawiam Was w imieniu swoim i Kuby, którego próbowałem Wam nieudolnie przedstawić. Absolwenta Waszej Szkoły. Człowieka. Marzyciela. Wojownika. Kogoś zupełnie takiego samego jak Wy.
(Tu miało być imię i nazwisko autora tekstu,
ale atrament wysechł a pióro się złamało)
Jakub Karmel - rocznik 1982. Absolwent II LO im. E.Plater w Białej Podlaskiej (matura 2001r.), a także historii UMCS. Z zawodu nauczyciel.
Praca: Codzienna praca nad sobą i nad swoimi słabościami. Słabo płatna z nadgodzinami. Walka o Lepsze jutro. Staranie się o to by być Dobrym Człowiekiem.
Zainteresowania:
- Te wyniesione z Platerki, zaszczepione przez Wychowawcę – Panią Judytę I.:
- Życie, Świat, Ludzie
- Te pozaplaterkowe:
- historia
- yerba mate
- literatura (Marquez, Davies, Nesbo, wielu innych)
- film („Forrest Gump”, „Zielona mila” inne)
- muzyka (zależnie od nastroju, słucham wszystkiego poza klasyczną )
Coś więcej o mnie:
Urodzony z Matki-Polki
Urodzony w środku zimy
Urodzony wprost do Walki
Urodzony lecz na niby
Zmarły szybko, bezboleśnie
W obcej ziemi chyba w maju
I zbyt Młody i zbyt Wcześnie
Pośród Pustki, Piekła, Raju…
@@@
My ludzie Jutra
urodzeni Wczoraj
dzieci nie swoich
rodziców
bezprawnie osadzeni
w chorych, słabych
ciałach innych
ludzi
na ziemi
nie rodzącej owoców
Nadziei
Czekamy na to
co nam Obiecali
ludzie tacy jak
my
Bardzo się cieszę, że mogłem być częścią tej Szkoły. Cieszę się również z tego, że mogę być Jej Ambasadorem. Dziękuję Wszystkim tym, których tam spotkałem, a którzy okazywali mi przez szkolne lata Wsparcie, Zrozumienie, Pomoc, Cierpliwość. Jednym słowem Wszystkim tym, którzy dali mi szansę.